Od 27 sierpnia 2016 roku proboszczem parafii św. Bartłomieja w Czańcu mianowany został ks. Wiesław Ostrowski. Powitaliśmy już w naszej wspólnocie nowego duszpasterza, a teraz poprosiliśmy, by w krótkiej rozmowie opowiedział nam o sobie.

- Skąd przybył Ksiądz do Czańca?
- Dotychczas pracowałem w parafii Wszystkich Świętych w Zarzeczu, gdzie byłem proboszczem od 2007 roku. Wcześniej byłem tam dwa lata wikary, więc w Zarzeczu pracowałem od 2005 roku, w sumie 11 lat.

- A gdzie są Księdza rodzinne strony?
- Urodziłem się 17 sierpnia 1963 roku w Wadowicach, a pochodzę z parafii św. Józefa w Kalwarii Zebrzydowskiej. Ukończyłem wadowickie Technikum Mechaniczne i rozpocząłem formację w Seminarium Duchownym w Krakowie w 1983 roku. Święcenia kapłańskie przyjąłem w 1989 roku. Otrzymałem je w katedrze na Wawelu, z rąk kard. Franciszka Macharskiego.

- Spędził Ksiądz dzieciństwo i lata młodzieńcze blisko sanktuarium Matki Bożej Kalwaryjskiej....
- Rzeczywiście, jestem mocno związany z sanktuarium. Byłem tam przez lata ministrantem, potem lektorem i pełniłem tę posługę praktycznie aż do chwili wstąpienia do seminarium.

- Jak wszedł Ksiądz na drogę kapłańskiego powołania?
- Powołanie to jest zawsze bardzo osobista relacja z Panem Bogiem. To często rodzi się długi czas i raczej nigdy nie jest olśnieniem w danej chwili. Do takiej decyzji dojrzewa się nieraz przez lata. Na pewno sprzyjało mi to, że byłem tak mocno związanym z kalwaryjskim klasztorem, mieszkałem bardzo blisko i przypatrywałem się też z bliska życiu ojców bernardynów, poznawałem życie zakonne i kapłańskie. Później, w okolicach matury, przyszedł czas na decyzję. Zgłosiłem się wtedy na rekolekcje organizowane w seminarium i to był moment przełomowy. Po tych rekolekcjach postanowiłem: spróbuję.
Dalsze wzrastanie, umocnienie mojej decyzji dokonywało się w czasie kolejnych lat pobytu w seminarium.

- Jak przyjęli tę decyzję bliscy?
- Ze spokojem. Uszanowali mój wybór, a tato przestrzegł tylko: "Pamiętaj, co to znaczy być księdzem!".

- Stojąc na progu kolejnego etapu duszpasterzowania na pewno zastanawia się Ksiądz na tym, jakim chce być duszpasterzem...
- Od pierwszych lat mojej posługi w duszpasterstwie zachodzą wielkie zmiany, bo w otaczającym nas świecie wszystko bardzo szybko się zmienia. Ten olbrzymi skok, jaki dokonuje się choćby w technice komunikowania między ludźmi, spowodował ogromne zmiany w społeczeństwie, które od uznawanych dotąd i szanowanych wartości zwróciło się w kierunku postawy konsumpcyjnej. Zatraciło się gdzieś to, co powtarzał papież, że "być" jest ważniejsze niż "mieć". Dzisiaj wszystko zmierza ku uproszczeniu, tzw. makdonaldyzacji życia.
Myślę, że dziś trzeba się mocno starać, żeby nie zamienić parafii i Kościoła w duchowy hipermarket - a tego często chcieliby ludzie, którzy traktują Kościół jako kolejną instytucję, w której mają zostać obsłużeni. A przecież nie o to chodzi. Parafia ma być wspólnotą opartą na wartościach. I takiej wspólnocie chciałbym służyć, szukając drogi docierania do każdego człowieka.
Chciałbym być z ludźmi i pomagać parafianom w uświadamianiu sobie swojej odpowiedzialności za Kościół i odkrywaniu: "To my jesteśmy parafią! Ta parafia będzie taka, jacy my będziemy i to nie jest wszystko jedno, czy pójdę do kościoła, czy też nie...".
Wie, że to nie jest łatwe, bo w latach komunizmu represje wobec Kościoła oduczyły ludzi tego, a pałeczkę lidera przejmowali księża. Dzisiaj ksiądz powinien moderować, pobudzać, dać możliwość, ale wiele jest rzeczy, które świeccy mogą zrobić lepiej niż on. Rolą księdza jest być przewodnikiem, który wskaże drogę, która prowadzi do Pana Boga...

- A przewiduje Ksiądz jakieś zmiany, nowości?
- Na pewno rewolucji nie będzie. Najpierw muszę poznać i podtrzymać to, co przez minione lata wprowadzali tu moi poprzednicy. Tego zniszczyć mi nie wolno. Duszpasterstwo nie zaczyna się tu przecież ode mnie i zamierzam kontynuować to, co było. Będę się starał dotrzeć do wszystkich, zwłaszcza do młodych ludzi - i rozwijać życie naszej wspólnoty tak, by nikt nie miał wątpliwości, że w parafii najważniejszy jest nie ksiądz, ale Pan Bóg i pogłębianie naszej relacji z Nim, naszej wiary.

- A jak Ksiądz Proboszcz odpoczywa?
- Lubię słuchać muzyki. Chętnie uprawiam sport i chodzę po górach. Obecnie zdrowie trochę mi to ogranicza, ale myślę, że jeszcze wrócę do tych aktywności.

- Czego można Księdzu życzyć?
- Na pewno zdrowia, może trochę więcej cierpliwości, bo dużo czasu trzeba, żeby się nawzajem dobrze poznać. Modlę się za parafian i chciałbym, żeby parafianie modlili się też za mnie, żeby byli otwarci i na dobro odpowiadali dobrem.